czwartek, 30 czerwca 2016

Pasja. Ale o co chodzi? Część 2.

Jak żyć z pasją? Oto kilka wskazówek (zachęcam do przeczytania części 1.)

Po drugie: miłość. Ufff… Przetrudne zagadnienie:) Moim skromnym zdaniem miłość musi być pasją. Inaczej nie jest miłością. Jeśli w jakimkolwiek rodzaju miłości, czy do rodziców, czy do partnera nie ma w nas pełnego zaangażowania, oddania, poczucia, jakbyśmy się w tej miłości kąpali, to oznacza, że jej po prostu nie ma. I nie chodzi o to, że jej nie ma, bo nas ktoś nie kocha… Nie ma jej, bo to my nie kochamy.

Prawdziwej miłości nigdy nie znajdziemy na zewnątrz. Miłość zaczyna się, kiedy pokochamy siebie. Tak naprawdę, na 100% obdarzmy miłością najpierw siebie, a potem znalezienie jej w oczach innych będzie łatwizną. Jeśli nie pokochamy siebie, to nie będziemy w stanie dostrzec czy i jak kochają nas inni. I nie będziemy w stanie tej miłości innym dawać.
A dopiero dawanie daje spełnienie. Jeśli nastawisz się, że mężczyzna ma realizować Twoje zachcianki, to albo zgnuśniejesz z pantoflarzem, albo prędzej czy później się rozwiedziecie. Nie chodzi o to, żeby mieć męża, partnera, bo inni mają, taka jest kolej rzeczy i jeśli jesteś singielką, to coś pewnie nie tak i szybko trzeba sobie kogoś przygruchać, żeby był. Nie. Wiążąc się z drugą osobą trzeba się nastawić na dawanie. Oboje chcecie, żeby Wam było dobrze. Nie oczekuj spełniania marzeń. Sama je spełniaj. A co do mężczyzny, spraw, żeby się przy Tobie dobrze czuł. Po prostu.

Kiedy odnajdziemy prawdziwą miłość przede wszystkim do siebie, następnie do drugiego człowieka i do świata, odnajdziemy też pasję. Pasję kochania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz